poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Ostatnio udało nam się wyskoczyć na klamoty. Nie nastawiałam się na kupno czegokolwiek, ale to co upolowaliśmy dało mi wiele radości. Dwie rzeczy - mały emaliowany czerwony czajniczek ( 5 zł) i dwa białe drewniane świeczniki (5 zł). Dzisiaj je odmalowałam i prezentują się bardzo dobrze.
Przed i w trakcie malowania:
Pomalowałam też stary wazonik i stary metalowy świecznik (niestety nie zrobiłam zdjęcia):
Coraz poważniej myślimy o zmianie mieszkania. Zdecydowaliśmy, że na razie nie będziemy malować kuchni i łazienki - wstrzymamy się kilka miesięcy i pewnie pomalujemy przed sprzedażą, żeby odświeżyć mieszkanie. Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie - jestem pełna obaw, ale i nadziei.
Lato już chyba na dobre nas opuściło - stale jest zimno, wieje, pada, brrr... Ale ja i tak uwielbiam jesień - wtedy wszystko się zmienia, wszystko zwalnia. Poza tym we wrześniu nasza rocznica ślubu, w październiku moje i Natalki urodziny - same przyjemności.

Brak komentarzy: