wtorek, 31 maja 2011

Ostatnie majowe zdjęcia z działki:

niedziela, 29 maja 2011

Dzień Matki już za nami, ale nie miałam czasu wcześniej napisać o tym, jaką przepiękną laurką i kwiatkami obdarowała mnie Natalka. Oto one:

środa, 25 maja 2011

Dobrze, że ten dzień się kończy. Przeżyłam wielki stres. W drodze z pracy jechałam windą. Wysiadając na piętrze upadły mi klucze od mieszkania i wpadły w szparę windy. Z 8 piętro spadły na dół. Panowie z pogotowia "windowego" przyjechali dopiero po 4 godzinach. Okazało się, że klucze zaczepiły się pomiędzy parterem i pierwszym piętrem. A nas to odkrycie kosztowało 50 zł. Wrażenia bezcenne. Nikomu nie polecam - w windzie radzę mocno trzymać drobne rzeczy (klucze, telefony, portfele).

niedziela, 22 maja 2011

Dokupiliśmy kilka kwiatków, bo kilka pomarzło. Posadziliśmy dalie i pomidorki, ale za tydzień trzeba będzie jeszcze kilka dokupić.
Weekend był bardzo udany. Wczoraj rano byliśmy na targach dla dzieci, potem na festynie osiedlowym, a dzisiejszy dzień spędziliśmy na działce. Pogoda piękna, wszystko super. Niestety pierwszy raz mieliśmy wypadek na placu zabaw. Natalka weszła na zjeżdżalnię i nie zauważyła, że na górze jest drążek do trzymania. Odbiła się od niego czołem i spadła z wysokości na dół. Na szczęście w locie złapałam ją za rękę, ale była już głową w dół. Skończyło się na wielkim płaczu, siniaku na plecach i zadrapaniach. Stres niesamowity, szczególnie dla mnie - masakra jakaś. A niby nowy, bezpieczny plac zabaw.

środa, 11 maja 2011

Piękna pogoda za oknem. Po pracy jeździmy od razu na działkę, do domu wracamy około 19. Na razie siłownia i sauna poszły w odstawkę, chociaż już mi tego brakuje. Dzisiaj spotkanie organizacyjne w przedszkolu. Odliczamy dni do wyjazdu Natalki nad morze - to już 2 czerwca.