poniedziałek, 31 maja 2010

Nadal zimno, deszczowo i wietrznie. Jedyne pocieszenie to kwiatki na balkonie:
I jeszcze kilka nowości:

piątek, 28 maja 2010

Pogoda nie napawa optymizmem. Jest zimno, wietrznie i deszczowo. Generalnie lubię deszcz, ale bez przesady. Natalka w przyszłym tygodniu jedzie z babcią i z dziadkiem nad morze. Chciałabym, żeby zaświeciło im słoneczko.
Poniżej jedna z ulubionych zabawek Natalci (pamiątka z Pragi), a właściwie pięć zabawek:
I nowe kwiatki w domu:
Nowe skarpetki na zimne wieczory: 
I muffinki z jabłkiem, rodzynkami i cynamonem:
A na balkonie lawenda:

czwartek, 27 maja 2010

Jakiś czas temu, dokładnie 9 maja, byliśmy na uroczystości komunii świętej u naszych bliźniaków.
Poniżej kilka zdjęć z tego wydarzenia:

środa, 26 maja 2010

No to zaszaleliśmy - kupiliśmy kompostownik. Jesteśmy ciekawi czy zda egzamin. Faktem jest, że odkąd mamy normalną kosiarkę, bardzo dużo trawy przeznaczamy na kompost. Niestety ma on ograniczaną pojemność i stąd ta decyzja.
A na balkonie pojawił się kwietnik, który dawno temu kupiliśmy na starociach:
A za oknem samolot:
A i jeszcze jedno - w niedzielę miało miejsce otwarcie sezonu motocyklowego, a przy okazji odbyła się parada. Zupełnie przypadkowo mieliśmy możliwość zobaczyć to zjawisko:

wtorek, 25 maja 2010

Powodzie opanowały nasz kraj. Dzięki Bogu nas omija to nieszczęście, ale bardzo współczuję wszystkim, których to dotknęło.

Ostatnio kiedy byliśmy na działce udało nam się trochę popracować. Pielenie to jakaś masakra. Już wiem, że nie jest to moja mocna strona. Ale póki co, dajemy radę. Poza tym przesadziłam lawendę i miętę do doniczek - zobaczymy. Pomidorki z kolei powędrowały do dużych donic. Jestem bardzo ciekawa co z tego będzie.