piątek, 29 lipca 2011

Jednak nigdzie nie jedziemy - Natalka chora, Biniu chory. Ech.. Weekend zapowiada się zimny i deszczowy, więc pewnie spędzimy go w domowych pieleszach. Może uda mi się wyrzucić jakieś kolejne rzeczy?? Nasze szafy sukcesywnie pustoszeją, a ja czuję się z tym o wiele wiele lepiej.

czwartek, 28 lipca 2011

Niestety Natalkę znowu dopadła choroba - leci jej z noska i potwornie kaszle, więc czeka nas kolejna wizyta u lekarza, kolejne nieprzespane noce... A jutro mieliśmy wyjechać z Poznania, w sobotę mieliśmy jechać na ślub do Łodzi. Wszystko nam się pozmieniało. Za miesiąc Natalka rozpoczyna przedszkole - kiepsko to widzę.

poniedziałek, 25 lipca 2011

W sobotę jedziemy na wesele, więc siłą rzeczy musiałam sobie kupić "coś" do ubrania. To "coś" to zwykła czarna sukienka, żakiet i buty - musiałam kupić wszystko, bo w szafie nie miałam takich wizytowych rzeczy. No i z tej okazji chodziłam po sklepach i oglądałam, przymierzałam, oglądałam, przymierzałam... To się chyba szoping nazywa. Ale to nie dla mnie - ja jestem po czymś takim wykończona, męczą mnie te tłumy, to szukanie, przeciskanie się pomiędzy ciasno ustawionymi wieszakami. Do tego te sale i soldy, więc momentami miałam dziwne wrażenie, że jestem na jakimś polowaniu. A te kolejki do przymierzalni, kobiety brały tam po kilkanaście ubrań. Ech... to nie moja bajka. Ja ostatnio wręcz zrobiłam czystkę w szafie i pozbyłam się wielu ubrań - uzbierało się tego 3 duże worki. I dobrze - w szafach mam luźniej, dzięki temu od razu wiem co na siebie włożyć.
Współczuję wszystkim kobietom, które cyklicznie w każdy weekend uprawiają szoping.

czwartek, 21 lipca 2011

Ostatni, ale zdecydowanie najważniejszy punkt naszej podróży - Oświęcim... i łzy płynące z nieba.

środa, 20 lipca 2011

Poniżej kilka zdjęć z Krakowa, Wieliczki, Wadowic:
W drodze...
 Rynek Główny w Krakowie czyli Kościół Mariacki, sukiennice, bryczki i kwiaciarki
 Krakowskie zoo z przecudnymi hortensjami
 Kazimierz - Dzielnica Żydowska w Krakowie
 Kopalnia soli w Wieliczce - sól, sól i jeszcze raz sól
 Wadowice i m.in słynne kremówki
Jestem po lekturze książki „Sztuka prostoty” - dla mnie niesamowita, bardzo mnie zainspirowała, chyba czas coś zmienić w swoim życiu.
Poza tym są we mnie świeże wspomnienia z obozu z Oświęcimiu – wstrząsające.
Byliśmy też w Krakowie, Wieliczce, Wadowicach – zdjęcia już wkrótce.
A Natalka znowu bardzo niespokojna, dzisiejsza noc była bardzo męcząca – niewiele spaliśmy. Może jutro będzie lepiej.

czwartek, 14 lipca 2011

Lato już prawie na półmetku. Czas mija nieubłaganie, ale staramy się doceniać każdą słoneczną chwilę. Jutro jedziemy na kilka dni do Krakowa, w następny weekend biesiada imieninowa, a pod koniec lipca wypad do Łodzi. Natalka radosna, wesoła, roztańczona  - tak jak jej idolka Angelina :) No i rośnie nam mała ogrodniczka - nawet na balkonie bawi się kwiatkami.

poniedziałek, 11 lipca 2011

Wczorajsza pogoda zaskoczyła nas całkowicie. Wszystkie prognozy zapowiadały deszcze i burze. Tymczasem było słonecznie i ciepło. A my dla odmiany pojechaliśmy na basen – pierwszy raz byliśmy z Natalką na basenie (wcześniej była już kilka razy, ale z dziadkami). Natalka bardzo ładnie bawi się w wodzie, chociaż na głębokim basenie trochę się boi. Ale jestem z niej naprawdę dumna, tym bardziej, że w ubiegłym roku nie było mowy o basenie – nie chciała wejść i koniec. A teraz rośnie nam mała pływaczka.

sobota, 9 lipca 2011

Jest lipiec, więc nadszedł czas na robienie zapraw - na początek wiśnie i ogórki. Aby umilić sobie czas w kuchni, nabyłam drogą kupna małe radyjko. Od razu inaczej się pichci.
Na działce jest teraz pięknie - wszystko kwitnie (szczególnie chwasty i trawa). Staramy się jeździć tam jak najczęściej - ostatnio nawet nadmuchaliśmy basenik. Ale i tak mam niedosyt. Mało mi tego grzebania w ziemi i patrzenia na to wszystko. Aha, w szklarni mamy dzikich lokatorów - jaszczurki, jest chyba jedna dorosła i trzy małe. Zadomowiły się u nas.

środa, 6 lipca 2011

Niedaleko nas jest mieszkanie na sprzedaż. Dla nas idealne - 56 metrów, 3 pokoje, duża kuchnia, ogródek - bajka. Nawet cena jest okazyjna. Niestety mieszkanie jest do kapitalnego remontu. Obecnie nie stać nas na to. Ale pomarzyć zawsze można.

piątek, 1 lipca 2011

Dopiero dzisiaj odkryłam istnienie serwisu superkid.pl - super sprawa - mnóstwo rysunków, kolorowanek, wierszyków, bajek. Na razie poznaję i drukuję - może Natalce się spodoba.