piątek, 9 sierpnia 2013

poniedziałek, 15 lipca 2013

Dzieci rosną, a czas biegnie nieubłaganie. Jesteśmy, żyjemy, w miarę zdrowi, to najważniejsze.

poniedziałek, 25 marca 2013

Bartuś wreszcie raczkuje i ma już 5 ząbków.

środa, 20 marca 2013

Dzisiaj Natalka była w Teatrze Muzycznym na spektaklu "Sceny z życia smoków". Cieszę się, bo podobało jej się i była zadowolona. Chciałabym, żeby polubiła teatr.
W ubiegłym tygodniu Bartuś miał gorączkę ponad 39 stopni. Na szczęście wyniki miał dobre, gorączka minęła. W tym czasie wyszły mu dwie górne jedynki, a teraz idą już dwójeczki.
Przed nami święta i nasza mała rocznica. Chcemy zostać w domu i pobyć razem. A jutro dzień wagarowicza i pierwszy dzień wiosny, a śniegu jeszcze po kolana.

poniedziałek, 4 marca 2013



W minioną sobotę zmarł mój dziadek. Miał 87 lat. Przeżył wojnę, doczekał się prawnuków. Pod koniec życia nie wiedział kim jest, myślał, że jest młody, że żyje jego mama. Życie zatacza koło, pomimo swojego wieku był dzieckiem i zachowywał się jak dziecko. Jutro pogrzeb, niestety w dość nieprzyjemnych okolicznościach – rodzina się podzieliła i mają być dwie stypy. Mam do tego dystans i staram się nie angażować, choć nie jest to łatwe.
A dzieciaki nadal chorują – Bartuś ma zapalenie oskrzeli, Natalka czuje się już lepiej. Bartuś mimo choroby coraz lepiej przesypia noce.
Na dworze wiosna – na niebie świeci piękne słoneczko.

poniedziałek, 25 lutego 2013

Weekend minął pod znakiem choroby-wszyscy w domu kaszlemy i mamy katary. Natalka ma antybiotyk. Dodatkowo boli mnie kręgosłup. Niestety mam tak, że wszystkie stresy kumulują mi się w okolicach karku. A w ostatnim czasie problemów mamy wiele. Nie sądziłam, że powrót do pracy będzie taki trudny - może dlatego, że nie jest to "powrót" tylko całkiem nowa praca. Ale nie narzekam, cieszę się, że jest jak jest. Tylko bardzo żałuję, że mam tak mało czasu dla dzieci, dla męża, no i dla siebie. Czasem chciałabym coś poczytać, gdzieś wyjść, ale na razie to nierealne. Tęsknię też za działką, za kwiatami, za słońcem.

piątek, 8 lutego 2013

Dzisiaj minął pierwszy tydzień nowej pracy. Niestety Natalcia znowu zakatarzona, leci jej z noska i kaszle, więc w poniedziałek musimy odwiedzić lekarza. Póki co Bartek zdrowy, ale pewnie za chwilę też złapie. A Młody wreszcie zaczął robić się mobilny, bo zaczął raczkować! I oczywiście do tyłu - zupełnie tak samo jak Natalka. No i najważniejsze - Bartek ma już 2 ząbki.

I jeszcze porównanie: Bartuś i Natalka w wieku 8 miesięcy:

czwartek, 24 stycznia 2013

wtorek, 8 stycznia 2013

Ten rok nie zaczął się dobrze. 3 stycznia wróciłam do pracy i na dzień dobry dostałam wypowiedzenie - szok. Nie spodziewałam się tego zupełnie. Teraz przed nami wiele znaków zapytania o dalszy los - mamy do spłacenia mega kredyt i dwójkę dzieci na utrzymaniu. W tym wszystkim tylko dzieciaki i kochający mąż są dla mnie pocieszeniem, a jakoś trzeba żyć dalej.
Szkoda, bo bardzo lubiłam swoją pracę, ludzi z firmy itd. Nic nie jest na wieki - bardzo bardzo żałuję i teraz modlę się, żeby jak najszybciej znaleźć pracę - jakąkolwiek, bo jesteśmy w fatalnej sytuacji finansowej. Z jednej strony cieszyłam się, że wracam do ludzi. Pewnie, że fajnie być z dzieckiem w domu, ale brakowało mi pracy. A teraz... Ambicje muszę odłożyć na bok, pewnie już na zawsze, bo tyle mówi się o rosnącym bezrobociu, a na rynek wchodzą coraz młodsze i bardziej wykształcone osoby. A moja samoocena spadła całkowicie.
I w takim oto momencie rozpoczyna się kolejny rok.

wtorek, 18 grudnia 2012

Bartuś ma 6 miesięcy i tydzień i wreszcie samodzielnie siedzi. I to jest jedyna dobra wiadomość.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Coraz bliżej święta... I bardzo dobrze. Oby były zdrowe, białe i radosne. Powoli przygotowujemy się do tego czasu - pieczemy pierniczki, szukamy prezentów, organizujemy ozdoby na choinkę. Pierwszy raz spędzimy święta w czwórkę - Bartuś ma już pół roczku, więc reaguje już na kolędy i ze zdziwieniem patrzy na spadający z nieba śnieg. A Natalka to już spora panienka, więc cieszy się z drobiazgów, ale też z niecierpliwością czeka na Gwiazdora.
Oczywiście również i tym razem nie ominęło nas fatum piątego miesiąca - Bartuś miał zakażenie układu moczowego i przez tydzień byliśmy przyjęci do szpitala - szczęście, że byliśmy "urlopowani", więc do szpitala jeździliśmy "tylko" 2 razy dziennie.

czwartek, 18 października 2012

Od ostatniego wpisu minęło już tyle czasu i wiele rzeczy się wydarzyło, ale jakoś nie było okazji żeby o tym napisać. Bartuś ma już 4 miesiące i tydzień, a Natalka niedawno obchodziła swoje 4 urodzinki. Bartek chce już siadać, uwielbia towarzystwo innych osób, lubi jak się do niego mówi. Pięknie się uśmiecha, wtedy robią mu się dołki w policzkach, często śmieje się w głos. Niestety niewiele śpi - jeśli już to na spacerze w wózku albo w domu w chuście. W nocy często się budzi, dla ułatwienia biorę go do naszego łóżka, dzięki temu mam chociaż trochę spokojniejszą noc.
Za to nasza Natalcia jest już w starszej grupie w przedszkolu. Na szczęście mniej płacze, zaczęła nawet jeść w przedszkolu. Chętnie tam zostaje i nie histeryzuje przy rozstaniu, co często miało miejsce w poprzednim przedszkolu. Natalcia chyba już dojrzała do przedszkola. Trafiła do grupy, która już istniała. Panie i dzieci ładnie ją przyjęły a ona chyba już się zaklimatyzowała. Niestety nadal dużo choruje, zaliczyła już zapalenie oskrzeli. Razem z Bartkiem mieli też jakiegoś wirusa - katar i gorączkę. Ja też od nich złapałam, ale na szczęście pomogły herbatki, cytryna, miód i sok malinowy. Z karmieniem też miałam wzloty i upadki, póki co, teraz jest ok. Niemniej jednak wszystko co piękne szybko się kończy i powoli zaczynam już myśleć o powrocie do pracy. Macierzyński kończy mi się w listopadzie, ale do pracy pewnie wrócę w styczniu. Do tego czasu mam nadzieję, Bartuś zacznie już jeść niemleczne posiłki i jakoś poradzi sobie bez mamusi.

niedziela, 5 sierpnia 2012

Rzadko zaglądam do komputera, dlatego tak mało tutaj piszę. Bartuś i Natalka pochłaniają cały mój czas. Teraz Natalcia wyjechała z dziadkami na wakacje na wieś, więc być może częściej uda mi się włączyć komputer.
Bartuś póki co pięknie rośnie i przybiera na wadze. Generalnie jest pogodnym i towarzyskim dzieckiem. Dużo czasu spędzamy na spacerach - zazwyczaj rano 3-4 godziny i wieczorem około 2 godzin. Kilka razy miał kolki i płakał, ale nie jest źle. Noce też całkiem ładnie przesypia - budzi się 2-3 razy na karminie. No właśnie, karmienie, jest karmiony naturalnie, z czego jestem bardzo zadowolona. Tym razem się udało. Dzięki temu możemy bez problemy jechać na zakupy lub odwiedzić znajomych w domu lub w plenerze - karmienie jest dużo prostsze niż w przypadku butelki. Oby tak dalej.

środa, 4 lipca 2012

W tym sezonie i balkon i działka zostały przeze mnie bardzo zaniedbane, no ale kilka kwiatków pojawiło się na balkonie:

sobota, 30 czerwca 2012

Wczoraj oficjalnie Natalcia skończyła "stare" przedszkole. Od września będzie chodzić do nowego - bliżej domu. Niestety zdążyła jeszcze zarazić się ospą. Biedaczkę obsypało krostkami i przez jakiś czas musi pomieszkać u dziadków, żeby nie zarazić Młodego (dzisiaj skończył 3 tygodnie). Wczoraj zaszczepiliśmy się z mężem, ale nie wiem czy to coś jeszcze da. Teraz żałuję, że nie zdążyliśmy zaszczepić Natalki, no ale teraz to już po ptakach. Tęsknię za nią bardzo, mam nadzieję, że nasza biedroneczka dzielnie zniesie chorobę i szybko wróci do domu.