niedziela, 25 września 2011

Niestety nadal chorujemy. Jakaś pechowa dla nas jest ta jesień. Ja i Natalka nadal walczymy z kaszlem, a tatuś z kręgosłupem. Czekam na taki dzień, kiedy wszyscy będziemy zdrowi i w pełni sił. Ech... byle do wiosny.
Tymczasem wielkimi krokami zbliżają się nasze urodzinki. Natalka kończy 3 latka, a ja trochę więcej. Nie wiem czy w tej sytuacji uda nam się zrobić jakieś małe przyjęcie - mam nadzieję, że tak. 

piątek, 23 września 2011

Natalka we wtorek wróciła do przedszkola – na szczęście z uśmiechem na ustach i bezboleśnie. Niestety nadal kaszle, a dzisiaj w nocy wymiotowała. Ja też nadal mam mega kaszel i sama już nie wiem jak go leczyć. Antybiotyk nie pomógł, teraz faszeruję się tabletkami do ssania i syropkami. No i litrami piję herbatę. Dobrze, że jutro już weekend.
Na działce trzeba zrobić jesienne porządki, a nawet nie mamy kiedy pojechać. A dzisiaj zaczęła się astronomiczna jesień – życzę sobie, żeby była złota, piękna i pogodna.

środa, 14 września 2011

Niestety dopadło i mnie. Paskudna grypa. Zwaliła mnie z nóg. Dziś jest trochę lepiej, ale wczoraj było masakrycznie. Na szczęście z Natalką jest lepiej, więc pojechała do dziadków. Nie chciałabym, żeby przeze mnie znowu zachorowała. W piątek idziemy z nią na kontrolę i mam nadzieję, że od poniedziałku wróci do przedszkola.
Na MiniMini pojawiła się nowa bajka i oczywiście Natalka podłapała tekst "Mam pewną hipotezę", ale się uśmiałam. No i jeszcze tekst "mama jeszcze kaszle a ja jeszcze nie kaszle". No i pani "naucielka". Uwielbiam słuchać tego małego szkraba.

poniedziałek, 12 września 2011

No i Natalka nachodziła się do przedszkola. Biedulka najpierw miała katar, potem kaszel, a teraz ma zapalenie oskrzeli. Nie za dobrze zaczyna się ten rok szkolny.

wtorek, 6 września 2011

Remont skończony, przynajmniej na razie. Pomalowaliśmy łazienkę, kuchnię i przedpokój. Niestety po postawieniu lodówki na stare miejsce - potwornie warczy, więc martwię się jak długo jeszcze pociągnie. To jest bardzo duża i bardzo stara lodówka. Nie chcę myśleć o kolejnym wydatku - to by była katastrofa.
Jutro w przedszkolu pierwsza "wywiadówka". Natalka generalnie bardzo dzielnie znosi rozstania, chociaż noce ma dosyć niespokojne. Czasami zdarza jej się rzucić zabawkę, czego wcześniej nie robiła Czasami jest trochę bardziej grymaśna. Ale generalnie widać, że przedszkole bardzo ją rozwija. Już po kilku dniach jest śmielsza, odważniejsza i widać, że nie boi się kontaktu z dziećmi, co wcześniej było sporym problemem.
Nie mogę nie napisać jeszcze o jednej rzeczy - pogoda - to już koniec lata, liście już lecą z drzew, można zbierać żołędzie i kasztany. Bardzo kapryśne było tegoroczne lato.

piątek, 2 września 2011

Generalnie nie było tak źle jak myślałam. Co prawda Natalka trochę płakała i nic nie zjadła, ale za to podobały jej się zabawy i ... leżakowanie. Dzisiaj przy rozstaniu nie płakała i ładnie poszła się bawić. Moja dzielna dziewczynka.

czwartek, 1 września 2011

Od godziny 8 Natalka jest w przedszkolu. Stale o niej myślę - czy sobie poradzi, czy nie będzie płakać, czy jutro będzie chciała tam wrócić. Wiele jest we mnie emocji, wiele strachu, ale muszę dać jej szansę, pozwolić się usamodzielnić, nie mogę jej stale osłaniać i być przy niej. Trudne to wszystko i dla rodzica i dla dziecka. Natalcia zaczęła się nawet moczyć - więc pewnie też bardzo to przeżywa. Jeszcze tylko kilka godzin i pójdę ją odebrać. Zobaczymy w jakim będzie stanie. Biedulka moja.