czwartek, 1 września 2011

Od godziny 8 Natalka jest w przedszkolu. Stale o niej myślę - czy sobie poradzi, czy nie będzie płakać, czy jutro będzie chciała tam wrócić. Wiele jest we mnie emocji, wiele strachu, ale muszę dać jej szansę, pozwolić się usamodzielnić, nie mogę jej stale osłaniać i być przy niej. Trudne to wszystko i dla rodzica i dla dziecka. Natalcia zaczęła się nawet moczyć - więc pewnie też bardzo to przeżywa. Jeszcze tylko kilka godzin i pójdę ją odebrać. Zobaczymy w jakim będzie stanie. Biedulka moja.

Brak komentarzy: