piątek, 24 września 2010

O bucie i tramwajach

Natalcia uwielbia tramwaje - niestety rzadko mamy okazję nimi jeździć.
Jednak dzisiaj postanowiłam zafundować jej nielada atrakcję - przejażdżkę tramwajem. Wymyśliłam sobie, że pojadę z nią do sklepu - tramwajem właśnie. Była zachwycona. Mimo, że siedziała w wózku, cały czas trzymała się poręczy (dziwne, że ją rączka nie zabolała). I bujała się na boki. I cały czas komentowała to co widzi - po prostu szał.
Dojechałyśmy do sklepu - przy okazji weszłam też do obuwniczego. Wracamy. Idziemy na tramwaj. Patrzę na Natalkę - a ona siedzi zadowolona, a obok niej leży but - nowiutki, prosto ze sklepu. No to wracamy odnieść buta.
Potem znowu na tramwaj, a tam... żeby dojść do tramwaju ścieżką dla wózków, musiałabym iść chyba ze 20 minut. No to ja bach, Natalkę pod pachę i po schodach. Na szczęście jakiś miły Pan ulitował się nad nami i pomógł znieść wózek. Makabra - bo co robią zjazdy dla wózków, gdy trzeba nadrabiać tyle drogi??
Ale nic to, generalnie wycieczkę uważam za udaną.

Brak komentarzy: