środa, 11 stycznia 2012

Nasz Maluszek ma już 21 tygodni. Na początku lutego idziemy na usg - już nie mogę się doczekać, żeby podejrzeć dzidziusia.
Niestety pojawiły się pewne problemy z mieszkaniem. Wczoraj mieliśmy bardzo trudny i nerwowy dzień, a w konsekwencji nawiedziły nas koszmary nocne. Miałam sen, że z tego stresu zaczęłam krwawić i straciliśmy dziecko. Na szczęście to był tylko sen, bo czuję się całkiem dobrze, tyle, że trochę zmęczona. Brzuszek rośnie w zawrotnym tempie, przytyłam już 8 kg. Ale generalnie wcale się tym nie przejmuję. Teraz już mam mniejszy apetyt, więc może ta waga nie będzie tak szybko rosnąć.

Brak komentarzy: