piątek, 11 czerwca 2010

Wczoraj w życiu Natalki miało miejsce bardzo ważne wydarzenie. Wyrzuciła swojego kochanego smoczka przez balkon. Była zdruzgotana. Na szczęście nowy opiekun do dziecka (mój kochany mąż) wytłumaczył jej, że smoczek jest na dole i trzeba mu zrobić papa. Natalcia dzielnie to zniosła. Wieczorem byłam pełna obaw. Ale udało się, pierwszy raz zasnęła bez smoka i wytrzymała bez niego całą noc. Jestem z niej taka dumna. Zdaję sobie sprawę, że pewnie jeszcze wrócimy do smoczka, ale to zdarzenie pokazało mi, że jednak można. Trzeba tylko dużo cierpliwości i zaufania do dziecka.

Brak komentarzy: