sobota, 27 sierpnia 2011

Wreszcie jest... nasz wyczekany, wytęskniony urlop, a razem z nim 30 stopniowe upały. Dzisiaj w telegraficznym skrócie przegląd minionego miesiąca (dopiero dzisiaj znalazłam chwilę, żeby zgrać zaległe zdjęcia).
 Natalka pierwszy raz jechała pociągiem - zrobiłyśmy sobie półgodzinną wycieczkę do Mosiny, a dalej autem do Szreniawy.
 Natalka uwielbia myć okna i odkurzać. Okna myje zazwyczaj wtedy, gdy ja już skończę, więc potem i tak muszę myć je od nowa.
 Hit ostatnich dni muffinki wiśniowo-poramańczowe
 i kalafior zapiekany z żółtym serem
 Udał nam się wreszcie sfotografować tęczę:
 A tutaj nasz nowy nabytek:

Brak komentarzy: