poniedziałek, 5 marca 2012

Ale jestem zmęczona. Stale jestem przeziębiona – Natalka zresztą też, to pewnie skutek powrotu do przedszkola. Pogoda też nie rozpieszcza – tym bardziej, że coraz trudniej jest mi się dopiąć w kurtce. Mieszkanie u teściów – nie to, żebym narzekała, bardzo o nas dbają, ale to nie jest "nasze" miejsce. No i niewygodne łóżko – noce są dla mnie ciężkie. Ech...
W dodatku stale myślę o nowym przedszkolu dla Natalki – 1 marca zaczął się nabór, specjalnie pojechałam zawieźć podanie, a pani z sekretariatu mnie spławiła, bo nie ma pieczątek z zakładu pracy – nie ma jak biurokracja, nawet w przedszkolu. Ostatecznie nie wiemy gdzie złożyć dokumenty, bo z tamtym przedszkolem nie chciałabym mieć więcej do czynienia.

Brak komentarzy: